Rozdział IV "Pomyłka i plan!"

Lure z nie małym uśmiechem obserwowała miasto. Starała się zapamiętać jak najwięcej rzeczy. Już nie raz dostała burę od Frelu, za to, że nie potrafi odpowiednio używać magii. Cóż, najwidoczniej to ona miała zgarniać chwałę za umiejętności, a ona...

Potrząsnęła głową, tuż obok niej szła mała Lomedy, wesoło gawędząc z bliźniaczką Lu. Blondynka westchnęła, łączyło je wiele rzeczy, a dzieliły dwie...Zsunęła kapelusz na oczy, słońce świeciło dziś wyjątkowo jasno.

- Free - zaczęła. - Upewnijmy się, który jest rok - zasugerowała.

Zielonowłosa przystanęła i kiwnęła głową, stanęła przed witryną kiosku. Przyjrzała się gazetom, jej twarz spoważniała.

- Mam złe wieści...Jest rok...x791 - powiedziała, przełykając ślinę.

Lure wytrzeszczyła oczy, a Lo pokręciła głową.

- T-To niemożliwe - zająknęła się Lu.

***
Lucy ze znudzeniem siedziała przy barze, oglądając walkę swojej gildii. Nie czuła się dobrze. Jej serce biło dziwnym rytmem, a brzuch bolał niemiłosiernie. Położyła się na blacie baru, spojrzała na dzisiejszą gazetę. Na pierwszej stronie był zaskakujący artykuł o dziwnej, tęczowej chmurze, którą widziano w kilu rejonach Fiore. Chwyciła prasę, po czym się w nią zagłębiła. Na jednym z dołączonych zdjęć zauważyła trzy spadające postaci. Zamarła...Te chmury...Czytała o tym kiedyś, czyżby ktoś przeniósł się w czasie? Heartfilia potrząsnęła głową, nie, głupoty gadała. 

***
Frelu, Lure i Lomedy siedziały w jednej z bocznych uliczek, wszystkie trzy się trzęsły. Przeniosły się do nie tego roku, cofnęły się w czasie za daleko. Lu i Lo dodatkowo miały paskudny humor, gdyż Free powiedziała jakie nieprzyjemności mogą im się przydarzyć. "A co jeśli coś zepsujemy i nigdy się nie narodzimy?! W tym wypadku jak mamy się przenieść w czasie, doprowadzić do naszego nie urodzenia i wrócić?! To pętla czasowa! Paradoks!"

Zielonowłosa skoczyła na równe nogi, coś jej przyszło do głowy.

- W gazecie, oprócz naszej kolorowej chmurki pisali jeszcze o igrzyskach, w których mają uczestniczyć nasze gildie - powiedziała z uśmiechem.

- Czyli...

- Tak, idziemy.

Lomedy ze zdziwieniem obserwowała siostry, nigdy nie potrafiła pojąć ich telepatii. Rozumiały się bez słów, wystarczyło jedno spojrzenie, by mogły zacząć działać. Dziewczynka otwarła ze zdumienia usta. Blondynka i zielonowłosa podniosły się, na ich usta wpłynął triumfalny uśmiech.

- Może jest to pomyłka... - zaczęła Lure.

- Ale nie przegapimy okazji, by się dobrze bawić! - dokończyła Free.

***
Mistrz Makarov ze zdumieniem spoglądał na trzy osobliwe postaci. Jedna, zielonowłosa, jak się okazało kobieta, przypominająca maga jego gildii, o dziwo ze znakiem na lewej dłoni. Druga, blondynka, również kobieta, choć na to nie wyglądała, mag Sabertooth, jednak z zamiarem dołączenia do Fairy Tail. I trzecia, najmłodsza, niebiańska smocza zabójczyni. 

- Więc...Chcecie mi powiedzieć, że...Mój wnuk, wysłał was w przeszłość, ponieważ...Dojdzie do tragedii?

Przytaknęły. Stary Dreyar kontynuował:

- I...Chcecie na jakiś czas "przyłączyć się" do naszej gildii i wystartować w igrzyskach?!

- Tak...Uważamy, że w ten sposób uda nam się...Odkryć magię, która przeniesie nas do właściwego czasu - zabrała głos Frelu.

Kiwnął głową.

- Lure, Frelu i Lomedy. Imiona godne zapamiętania - powiedział. - Nie spodziewałem się, że wasze magie...Są dość oryginalne - dodał.

- Panie Dreyar, prosimy, by nie zdradzał pan członkom gildii imion naszych rodziców - rzekła Lu.

Przymknął oczy. Te dziewczyny...Miały w sobie coś niesamowitego, wydawały się inne, potężniejsze od reszty.

- Potrafimy zmieniać wygląd! - wtrąciła się Lo.

Makarov machnął rękę na znak, że się zgadza, dziewczyny przybiły sobie piątki. Na lewej dłoni Lure pojawił się czerwony znak gildii, spojrzała na niego uśmiechając się delikatnie.

- Witaj z powrotem - powiedziała, gładząc rękę.

Siostry i Lomedy zamknęły oczy, skupiły się. Po chwili, włosy bliźniaczek skróciły się i przybrały biały odcień, na demonicznym oku Free pojawiła się czarna opaska, zaś oczy Lu stały się turkusowe. Zmalały, były wzrostu przeciętnej dziewczyny, ich piersi nieco urosły, a rysy twarzy, stały się identyczne. Ubrania sióstr zmieniły się, zamiast typowo "męskich" strojów, stały ubrane w skromne, żółte sukienki. Spojrzały na siebie, uśmiechając się.

- W końcu wyglądamy identycznie! - zawołały entuzjastycznie.

Cała trójka spojrzała na Lo...Siostry otwarły ze zdumienia buzie.

Lomedy miała długie, sięgające pasa różowe włosy, delikatne błękitną sukienkę i...Małe skrzydełka na plecach. Bliźniaczki na ten widok wybuchnęły śmiechem.

- Przepraszam, że wam przerywam, ale...Wasza magia...

- J-Ja...Umiem modyfikować wspomnienia i teleportować się - zająknęła się Lo.

Mistrz kiwnął głową.

- My...Potrafimy to samo - powiedziały jednocześnie.

Mężczyzna westchnął.

- Tworzenie Wspomnień, Pismo ciemności i...

- Nie wypowiadaj tego słowa! - ostrzegły go, jednocześnie, wchodząc w zdanie. - Dla nas...

- To bolesne? Rozumiem, jednakże powinnyście mierzyć się ze swoją przeszłością...

Pokręciły głowami.

- Nie. Wystarczy nam to, że pamiętamy.

***

UWAGA!

Tak wyobrażam sobie ostateczną moc Frelu i jej atak(Cii...Wy tego jeszcze nie wiecie...Będę jak TrollShima, proszę, możecie się domyślać!)


W tym momencie wyobraźcie sobie jakiś epicki kawałek z animca. Jak np. "Dragon Slayer Theme" lub "Strong bonds in mind"

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka