Rozdział II "Lomedy"

Siedziała oparta o ścianę swego domu, w rękach obracała złoty klucz. Leo, jej najlepszy przyjaciel, zawsze mogła na niego liczyć, ale...Czy w tym momencie było warto? Dlaczego zbyła młodego Shin'aha. To nie było miłe. Wypuściła ze świstem powietrze, podeszła do okna. Pogoda w ogóle się nie poprawiła, lało jak z cebra. Nieliczni przechodnie przemykali ulicą, zasłaniając się kurtkami, czapkami lub podręcznymi bagażami. Dziewczyna rzuciła się na łóżko, jej czerwony płaszcz suszył się na krześle, które stało niedaleko małego kominka. "Antenki" Free opadły, tak jak u kota. Od zawsze służyły jej do wyrażania emocji, usłyszała stukanie w okno, zamknęła oczy i policzyła do dziesięciu sekund. Jęknęła, po czym zwlokła się z łóżka. Otworzyła ze zdumienia usta.

Za oknem stała przemoczona, niebiesko-włosa dziewczynka, mogąca mieć najwyżej trzynaście lat. Niebiańska Smocza Zabójczyni. Lomedy. Na usta Frelu wpłynął delikatny uśmiech, podeszła do okna i natychmiast je uchyliła. Dziewczynka wskoczyła do środka, objęła się ramionami. Jej sukienka, przypominała teraz mokrą szmatę.

- Lomedy, mówiłam ci, byś nie chodziła po mieście w taką pogodę - zganiła ją zielonowłosa.

Roześmiała się, Free w tym czasie poszła po ręcznik. Gdy tylko wróciła, osuszyła dziewczynkę, dawszy jej uprzednio suche ubranie.

- Zaparzyć ci herbaty? - spytała, podchodząc do pieca.

- Jeśli być mogła - odparła Lomedy, słodkim głosem.

Kąciki ust zielonowłosej uniosły się. Wlała do czajnika wodę, po czym postawiła go na płycie pieca. Następnie wyciągnęła kubek i wrzuciła do niego herbatę.

- Co cię tu sprowadza? - zagadnęła, siadając na łóżku obok dziewczynki.

Lomedy ożywiła się nieco.

- Mistrz Laxus kazał ci przekazać, że zaklęcie zostanie użyte jutrzejszej nocy. Mamy być gotowi.

Wysłuchawszy słów małej, Frelu kiwnęła głową, po czym podała dziewczynce herbatę. Przyglądała się niebieskim oczom dziewczynki.

- Ej, Lo. Słyszałam, że twój ojciec był starszy od twojej matki naprawdę wiele lat - powiedziała bezbarwnie, wpatrując się w ścianę.

Niebiesko-włosa pochyliła głowę.

- Tak. Wiele osób posądzało go wówczas o naprawdę nieprzyjemne rzeczy - odparła, tępo wpatrując się w napój.

Free zamilkła, miała rzadki dar, wypowiadania o jedno słowo za dużo, nieświadomie. Przeciągnęła się, słońce wyjrzało zza deszczowych chmur.

- Zazdroszczę ci - wypaliła nagle dziewczynka.

Frelu spojrzała na nią ze zdumieniem.

- Proszę?

- No...Potrafisz używać aż trzech magii! To niesamowite! - zawołała Lomedy.

Zielonowłosa zamarła, pochyliła głowę.

- Wiesz, że korzystam tylko z dwóch - mruknęła, dotykając sakwy. - Ostatnia...Po prostu chcę ją pamiętać - dodała spokojnie.

Dziewczynka złapała Free za rękę.

- Nasi rodzice...Uratujemy ich...Prawda?

Nie wiedziała, co miała jej odpowiedzieć. Tak, uratujemy? A może...Nie nie uda nam się, przepraszam. Wbiła wzrok w ziemię.

- Nie wiem... - zająknęła się, widząc wzrok Lo szybko dodała. - Ale...Obiecuję, obiecuję, że damy radę! - zawołała.

Oczy dziewczynki zalśniły, rozpogodziło się. Dopiła herbatę i podeszła do drzwi.

- Dzięki Free...Zawsze mogę na ciebie liczyć - uśmiechnęła się radośnie.

Wyciągnęła rękę w stronę klamki, wtedy Frelu coś się przypomniało.

- L-Lomedy, przeproś proszę Shin'aha...Ode mnie...Ja...Nieważne, po prostu to zrób - powiedziała.

Niebiesko-włosa kiwnęła głową i wybiegła na ulice Magnolii. Zielonowłosa obserwowała ją przez chwilę, po czym opadła na łóżko. Czy naprawdę była tak potężna, czy ludzie naprawdę zazdrościli jej mocy? Lure...Przecież potrafiły to samo. Przyłożyła palec wskazujący i środkowy do skroni.

- Memory Make: Tome!

Przed dziewczyną zmaterializowała się wielka księga, jeśli chciała przenieść się w czasie i uratować rodziców musiała się jeszcze wiele nauczyć.


***
Hejka, czy ktoś ma Imvu? Taki chat, internetowy. Mój nick to ShadowMem, zapraszam do odwiedzenia mojego profilu i chatu, jeśli chcecie.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka